Nie spodziewałam się, że pierwszą dziesiątkę w 2020 roku zgarnie
erotyk. Co kryje się na kartkach książki Laurelin Paige?
,,Problem z ludźmi, którzy naprawdę są niebezpieczni, Emily, polega na
tym, że nigdy nie wiesz, jak bardzo są groźni, dopóki nie jest za
późno."
Emily otrzymuje niepokojącą wiadomość. Przyjaciółka z
dawnych lat nagrała się na pocztę głosową. Z pozoru niewinna wiadomość
znajduje w sobie słowa, które niepokoją Em. Amber użyła ich hasła
bezpieczeństwa z czasów gdy imprezy, alkohol i seks były ich
codziennością. To znak, że jest w tarapatach. Emily postanawia ruszyć
jej na ratunek. Po krótkim rozeznaniu odkrywa, że Amber zaginęła. Jest
zdeterminowana i robi wszystko by dowiedzieć się, co stało się z jej
przyjaciółką. Wpada na pewien trop, który prowadzi ją do Reeve'a
Sallisa, hotelarza, miliardera, ale przede wszystkim playboya. Em wie,
że musi go uwieść, by poznać sekrety Amber. Jednak nie wie, że Reeve
jest typem mężczyzny, przed którym uciekała. Przywiązuje się do niego,
pożąda, choć wie, jak niebezpieczną grę prowadzi i jak wile może
kosztować ją przegrana. Musi podjąć decyzje, co jest dla niej
ważniejsze. Ocalenie Amber czy siebie?
,,Szeptał słowa, których nigdy nie ośmieliłby się powtórzyć w
dzień. Słowa, których ja nigdy nie ośmieliłabym się powiedzieć
jemu. Właśnie wtedy czułam się z nim najsilniej związana. I
właśnie wtedy przerażał mnie najbardziej."
O Laurelin Paige swego czasu było dosyć głośno. Przekonana
zachwytem innych czytelników dopisałam ją na swoją listę. Jednak zanim
sięgnęłam po "Pierwszy dotyk" minęło parę lat, a ja zdążyłam zapomnieć,
o czym ta książka jest i o co tyle szumu. Na szczęście moje pierwsze
spotkanie z autorką było na tyle ciekawe, że nie mogłam oderwać się od
lektury. Akcja pędziła jak szalona, na mojej drodze do poznania prawdy
pojawiało się coraz więcej pytań, a napięcie rosło z każdą kolejną
stroną. Chciałam wiedzieć, co się stało i co jeszcze się wydarzy, a w
tym połączeniu erotyk-thriller działo się naprawdę wiele.
Sami bohaterowie skrywają wiele tajemnic, ale to nie przeszkadzało w
polubieniu ich. Emily spodobała mi się już od pierwszych stron. Jest
bardzo ciekawie wykreowana. Nie ma kryształowej przeszłości, dzięki
czemu wydawała mi się bardziej prawdziwa. Kryje w sobie mnóstwo tajemnic
i to nie tylko przed Reeve'em, a również przed samym czytelnikiem. Ma w
sobie mrok co chyba dodatkowo łączy ją z Sallisem. Jeśli już o nim mowa,
to muszę przyznać, że początkowo Reeve budził we mnie wiele negatywnych
odczuć (szczególnie podczas ich pierwszej randki). Z czasem zaczął mnie
coraz bardziej intrygować i czuję, że tak jak Em, lgnęłam do niego, jak
ćma do światła. Mimo to, do samego końca biłam się z myślami czy jest
dobry i czy nie maczał palców w zaginięciu Amber. Pewnych kwestii wciąż
nie jestem pewna (przez co ledwo się opanowałam by nie rzucić się na
drugi tom). Jestem również ciekawa, jaką rolę w kolejnej części odegra
detektyw Joe. Mam co do niego kilka znaków zapytania.
Seks ukazany w "Pierwszym dotyku" nie raził mnie i nie powodował
zażenowania. Sceny erotyczne mają tu za zadanie pokazanie czytelnikowi,
jaka relacja zaczyna łączyć głównych bohaterów oraz jakimi typami
postaci są. Jest to zdecydowanie BDSM z ukazaniem relacji PAN-ULEGŁA.
Ten rodzaj seksu oraz cała otoczka nie każdemu może się spodobać i nie
dla każdego może być zrozumiały. Co najważniejsze sceny erotyczne nie są
dominującą częścią książki i nie przyćmiły poszukiwań Amber.
Zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące. Kompletnie nie
spodziewałam się takiego rozwiązania, za co biję brawo pani Laurelin
Paige. Koniec pierwszego tomu cyklu odpowiedział mi na kilka pytań, ale
postawił mnóstwo nowych, na które mam nadzieję poznać odpowiedź w
kolejnym tomie.
"Pierwszy dotyk" autorstwa Laurelin Paige to mroczna
historia łącząca erotyk z elementami thrillera. Daleko jej do typowych
książek z tego gatunku. Nie znajdziecie w niej delikatnej miłości,
motylków i słodzenia. Daleko jej również do Greya. Jest o wiele lepsza.
Mocniejsza i pełna pożądania. Ostrzejsza i to nie tylko na płaszczyźnie
seksu.
,,Przechylił głowę i spojrzał na mnie wymownie.
- Pozwolisz mi dokończyć?
- A zamierzasz powiedzieć coś wartego uwagi?"