Henry Hayden — pisarz bestsellerów, opiekuńczy mąż, przyjaciel, na którego można liczyć. Wydaję się, że to idealny facet z idealnie poukładanym życiem... Do czasu. Gdy kochanka informuję go, że jest w ciąży i już za parę miesięcy będą rodzicami, w Henrym uwalnia się bestia. Jego mroczna strona utwierdza go w przekonaniu, że z powodu jednego błędu nie może stracić całego swojego dotychczasowego życia. Nie może stracić tej stabilizacji. Wystarczy tylko pozbyć się kochanki, a wszystko zostanie na swoim miejscu.
Henry realizuje swój plan krok po kroku i gdy wydaję mu się, że Betty wraz z ich nienarodzonym dzieckiem utonęła, nie może uwierzyć w to, co widzi. W jego domu pojawia się Betty! Cała i zdrowa, bez jakichkolwiek oznak morderstwa popełnionego przez niego. W takim razie kto padł ofiarą pomyłki Henrego?
"Nie istnieje cisza, która mogłaby dorównać nieobecności drugiego człowieka. Wyzuta z wszelkiej zażyłości, cisza ta jest wroga i pełna wyrzutów. Bezgłośnie pojawiają się cienie wspomnień i zaczynają swą grę obrazów. Urojenia i rzeczywistość mieszają się, wzywają nas głosy, powraca przeszłość."
„Prawda i inne kłamstwa” wpadły w moje ręce dzięki grupie „Książka moimi oczami” (wspominałam o niej przy okazji recenzji Człowieka o 24 twarzach). Po wcześniejszym przeczytaniu kilku recenzji na temat owej książki spodziewałam się dobrego kryminału. Co dostałam? Do tej pory nie wiem. Ciężko jest mi ocenić czy bliżej tej książce do gniota, czy do książkowego cuda. Autor zbudował ciekawą postać, postarał się o ciekawy pomysł, bohaterowie poboczni byli również ciekawi i to na tyle, że pewnie wiele osób z chęcią przeczytałoby o nich osobną historię. Więc w czym rzecz? Zabrakło tego „czegoś”, co przykułoby moją uwagę. Tego, co wzbudziłoby mój zachwyt.
"Kłamstwa puszczone w niepamięć nierzadko tkwią długo pod powierzchnią, pokrywają się rdzą, gdyż nikt ich nie zauważa. Człowiek staje się beztroski, nieostrożny, zapomina. Kto zatem nie wie już, gdzie kryją się zapomniane kłamstwa, powinien je szerokim łukiem omijać."
Omówmy teraz naszego głównego bohatera — Henrego. Wydawał się taki cichy, spokojny i ułożony. Jak z obrazka. Prawda jest jednak taka, że Henry to oszust, kłamca i morderca. Ma owiniętych wszystkich wokół palca. Potrafi w mistrzowski sposób manipulować ludźmi.
Również jego intrygi zasługują na podziw. Jedno kłamstwo uzupełniało drugie — i tak w kółko. Podziwiam, że się w tym wszystkim nie gubił i że doskonale wiedział, kiedy i jak powinien się zachować. Czasami odnosiłam wrażenie, że Henry w tym wszystkim nie widział swojej winy. Według niego nie było innego rozwiązania. Kłamstwo goniło kłamstwo do tego stopnia, że czułam, jak sam Henry zaczyna w to wszystko wierzyć.
"Najgorsze z naszych błędów to jak wiadomo te, których nie zauważamy."
„Prawda i inne kłamstwa” jest książką z wielkim potencjałem i bardzo kiepskim zakończeniem. Brakuje tu fajerwerek, których się spodziewałam, Brakuję wyjaśnienia wielu wątków. Czuję niedosyt, bo wiem, że brakuje tu informacji. Może gdyby nie te niedociągnięcia moja ocena byłaby wyższa? Nie żałuję przeczytania tej książki, ale myślę, że nie będę do niej wracać.
"Strzegąc swej tajemnicy, nigdy nie możesz poniechać ostrożności.."
Szkoda, że zakończenie trochę nieudane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Napewno zajrzę :)
UsuńPóki pamiętam - pod koniec masz babole, nie "brakuję" tylko "brakuje" :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce, ale w ogóle mnie do niej nie ciągnie, nie lubię takich trochę nijakich powieści, o których zapomnę miesiąc później...
Pozdrawiam ciepło! :)
Kasia z niekulturalnie.pl :)
O masz :O Sprawdzałam tyle razy, a nie wyłapałam tego. Dzięki!
UsuńOstatnio mam szczęście do rozczarowujących zakończeń. Książka wydaje się interesująca, ale właśnie przez finał - podziękuję. Może innym razem :-)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu nie czytam powieści, lecz mam sporo znajomych, którzy wręcz uwielbiają tego typu książki. Opis wydaje się ciekawy, będę mieć w zanadrzu jako pomysł na prezent. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze zakonczenie nieudane :(
OdpowiedzUsuńTakie zakończenia czasem są celowym zabiegiem autora. Może będzie druga część :-)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to nie, ale w sumie czasem nawet sam autor nie wie czy będzie kontynuacja i dopiero po czasie okazuję się, że tak ;)
UsuńNajgorzej - kiedy zakończenie psuje całą książkę :(
OdpowiedzUsuńFinał każdej książki to według mnie jej zwieńczenie, ukoronowanie - dlatego nie lubię, kiedy mnie rozczarowuje :( Na szczęście ostatnio rzadko trafiam na takie lektury :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :) Chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuń