wtorek, 23 maja 2017

Na zawsze - Alyson Noel (zakończenie serii Nieśmiertelni)


Ever i Damen zdołali pokonać swoich wrogów, zwalczyć wszystkie przeszkody, które stawały im na drodze do jednego — do antidotum. Są coraz bliżej, a gdy zielony płyn, który może cofnąć klątwę, jest na wyciągnięcie ręki, problem jest tylko jeden. Czy aby na pewno antidotum to to, o czym marzy Ever ?

Zapraszam na recenzję ostatniego tomu oraz podsumowanie całej serii Nieśmiertelnych.


"Strach to przeciwieństwo nadziei.

Przeciwieństwo wiary we własną nadfizyczność. Ludzie oblewający się potem i drżący z przerażenia tracą resztki pewności siebie, potrafią podważyć wszystko, co dotąd uważali za prawdziwe.

Ze strachu człowiek zapomina o rzeczach najważniejszych."


    Alyson Noel miała świetny pomysł na serię Nieśmiertelni. Niebanalna historia. Bez wampirów, wilkołaków itp. W takim razie czemu użyłam słowa MIAŁA ? Bo chociaż pomysł był świetny, To wykonanie nie powala. Brakuje tego efektu WOW. Brakuje barwnych i bardziej charakterystycznych postaci. Brakuje wypowiedzi, które idealnie wpasowałyby się w całą powagę sytuacji. Myślę, że taki odbiór serii wynika też ze względu na główną bohaterkę. Spójrzmy prawdzie w oczy — gdyby Ever miała trochę więcej oleju w głowie, nie wpakowałaby się w te wszystkie problemy. Nie podjęłaby tylu błędnych decyzji. Fakt, dużo na nią spadło za jednym zamachem, ale większości problemów można było uniknąć, gdyby tylko potrafiła „trzeźwo” spojrzeć na sytuacje.


"- Nie można po prostu udawać, że coś nie istnieje tylko dlatego, że jest dziwne, nieznane albo, tak jak teraz, niewygodne."


   Po raz kolejny skrytykuje Damena. W „Na zawsze” moje wrażenie, że Pan Kryształowy wypiął się na Ever tylko się wzmogło. I nie chodzi mi tu o sceny miłosne, a o brak wsparcia z jego strony. Rozumiem, że decyzję podjęte przez Ever mogły mu się nie podobać, ale na litość boską czy przez tyle lat nikt go nie uświadomił na czym powinien polegać związek ? W związku powinno się wspierać, a Damen ewidentnie o tym zapomniał. Nasz (nie) dojrzały ideał tupie nóżką na znak protestu, odwraca się plecami i ucieka w cholerę. Serio ? Właśnie tak się zachowuje ten cierpliwy książę ?

"Kiedy spojrzeć na to z dystansem, nasz czas razem jest jak szczypta przyprawy w ogromnym garnku kosmicznej zupy. Dodaje smaku, owszem, ale nie stanowi głównego składnika."



  Jak już wcześniej wspominałam większość postaci jest mało charakterystyczna. Ciężko jest nawiązać z nimi jakąś nić porozumienia. Jedyną postacią, na którą spoglądałam łaskawym okiem i do której raczej nie miałam powodów do czepiania był Jude. Jednak w „Na zawsze” moje serce skradła Lotos. Nieidealna babuleńka, z widocznym odciskiem czasu. Z wiedzą, z zagadkami i z tajemniczą atmosferą, którą można przy niej poczuć. Odniosłam również wrażenie, że dzięki niej i dzięki zadaniom, które przygotowała dla naszej głównej bohaterki, Ever staje się bardziej dojrzała. Szkoda tylko, że tak późno.


"Wszechświat dostarcza nam wszystkiego. Jedyne niedostatki to te, które sami wymyślamy."



  Na plus dla całej serii warto też zaliczyć brak tasiemca. Seria „Nieśmiertelni” ukazała się w sześciu tomach i choć czasem miałam ochotę skrócić historię jeszcze bardziej, to doceniam, że autorka nie ciągnie już tego na siłę.

„Na zawsze” porusza tematy takie jak karma, przeznaczenie i nasza własna droga, którą mamy do przejścia. Pokazuje, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a każdy z nas jest ważnym elementem tego świata. Pokazuje nam jaki wpływ mają na nasze życie decyzje, które podejmujemy.

Cała seria czyta się łatwo i szybko. Autorka przemyca tematy ważne, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy. Nie bierzemy pod uwagę, że każda nasza decyzja kształtuje naszą przyszłość.
Pierwsza część cyklu przyciągała moją uwagę, zaciekawiła i zachęciła do czytania kolejnych części, po drodze zaliczyłam kilka potknięć, ale finał serii jest ciekawy i potrafi zaskoczyć.



 "Nie wiedzą tego, co ja: że raniąc innych, ranimy i siebie."



OCENA SERII: 
6/10
(dobra)



W serii ukazały się:

1. Ever
6. Na zawsze




17 komentarzy:

  1. Niestety książka nie jest w moim guście. Szkoda bardzo, że potencjał w historii nie został wykorzystany. Ehh może z ciekawości przeczytam pierwszy tom serii :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tą serię dość dawno i wspominam ją akurat bardzo dobrze. Jednak nie wiem jakbym na nią teraz spojrzała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i moja ocena byłaby inna gdybym przeczytała całą serię parę lat temu.

      Usuń
  3. Myślę, że seria już nie jest na mój wiek :)
    Ale jak byłam młodsza, to byłam jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszą część tej serii czytałam będąc jeszcze w podstawówce i gdybym wtedy przeczytała cały cykl Nieśmiertelnych to myślę, że moja ocena byłaby wyższa dla poszczególnych części.

      Usuń
  4. Chciałam kiedyś przeczytać serię, ale nie mogę zabrać się za nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt wiele nie tracisz. Kolejna seria z dużym potencjałem, który nie zostaje wykorzystany.

      Usuń
  5. Czytanie "Ever" tak mnie wymęczyło, że na pewno nie sięgnę po więcej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba przeczytałam do "Mrocznego płomienia"... i o ile lata temu mi się to podobało, tak teraz... wybacz, kijem nie ruszę :D Kontynuować nie będę, i tak dziś kupiłam jakieś młodziezowe romansidło (bo po 5zł w Biedronce, więc wzięłam część 1 i 3, a chwilę później domówiłam 2 by mieć komplet XD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam fioła na punkcie niedokończonych serii więc z racji tego, że pierwszą część serii przeczytałam jeszcze w podstawówce, postanowiłam dokończyć cykl Nieśmiertelnych.

      Usuń
  7. Bardzo dobrze zrobiona recenzja, tak treściwie;D
    Wplecenie cytatów jest idealnym pomysłem, który zdecydowanie wzbogaca post. Ja nie miałam styczności z tą serią, dobrze, że Ci się podobała tak chociaż na szóstkę, ale szkoda, że nie powaliła na kolana i nie dostała jeszcze wyższej oceny;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś mi mówi nazwa tej serii, ale szczerze mówiąc nigdy się nie zaglebiałam w nią, ani jej recenzje jakoś szczególnie. Kolejny raz użycie imiona Damon, kolejny raz książę wiszący tylko czubek swego nosa... No ja podziękuję póki co. :P
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby nie Damon tylko Damen ale wymowa ta sama i nie ukrywam, że kojarzy mi się z jedną serią bardzo ;)

      Usuń
  9. Książka na pewno nie dla mnie, poza tym skoro aż tak nie zachwyca, to tym bardziej wątpię, abym po nią sięgnęła. Książki, które miały dobry pomysł, ale wykonanie zawiodło, to te najgorsze przypadki. Sama ostatnio recenzowałam taki jeden.
    Zaksiążkowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze bo spodziewamy się cudu, a okazują się klapą :(

      Usuń
  10. Książka nie w moim guście ale myślę, że inne osoby będą na tak. Widzę, że dopiero początkujesz więc życzę ci powodzenia :D
    Zostaje na dłużej <3
    http://gosiaandbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń