czwartek, 7 marca 2019

Recenzja: Never, Never - Colleen Hoover i Tarryn Fisher

recenzja książki Never, Never Colleen Hoover i Tarryn Fisher worldbysabina
   

O tym, jak spieprzyć książkę z potencjałem ---> ZAPRASZAM!




 "Mama kiedyś mówiła, że ludzie w naszym wieku nie mogą się naprawdę zakochać, ale nie sądzę, żeby to była prawda, Dorośli wolą udawać, że nasze uczucia nie są równie poważne jak ich, że jesteśmy za młodzi, żeby na prawdę wiedzieć, czego chcemy. Mnie się jednak wydaje, że pragniemy dokładnie tego samego co oni. 
Chcemy znaleźć kogoś, kto w nas wierzy. Kto będzie stał po naszej stronie i sprawi, że będziemy się czuli mniej samotni."




Uważaj o czym marzysz, bo marzenia czasem się spełniają

recenzja ksiązki Never, Never Colleen Hoover i Tarryn Fisher worldbysabina
   Charlie budzi się w miejscu, którego nie zna, wokół ludzi, których również nie zna, a na dodatek nie wie nawet, kim jest ona sama. Dowiaduje się, że nie tylko ona boryka się z tym problemem. Silas, który jak się okazuje, jest jej chłopakiem, również  stracił pamięć. Nie wiedzą nic na swój temat ani co mogło ich doprowadzić do takiego stanu, za to pamiętają, jak prowadzi się samochód, znają cenę Land Rovera i pamiętają zapach lilii. Za wszelką cenę próbują odzyskać własną przeszłość i swoją osobowość. To, czego dowiedzą się o sobie, nie napawa optymizmem. Stopniowo układają w logiczną całość informację zdobyte na swój temat i wtedy... ich pamięć ponownie płata figle. Silas musi odnaleźć Charlie, by razem mogli się dowiedzieć, co się z nimi dzieje, ale kiedy nie wiesz, kim jest obiekt twoich poszukiwań, nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać.


"Nigdy nie zapominaj, 
że to ja jako pierwszy cię pocałowałem.
Nigdy nie zapominaj, 
że będziesz ostatnią, którą pocałuje.
I nigdy nie przestawaj mnie kochać.
Nigdy."




A miało być tak pięknie...

recenzja książki Never, Never Colleen Hoover i Tarryn Fisher worldbysabina
   "Never, Never" to moje pierwsze spotkanie z autorkami. Zarówno Collen Hoover, jak i Tarryn Fisher były dla mnie białymi kartkami czekającymi na swój debiut w moich skromnych progach. Jak im poszło? Mogło być lepiej...
 Zanim zacznę marudzenie, muszę przyznać, że bardzo zaintrygował mnie pomysł na fabułę tej książki.  Z wątkiem utraty pamięci spotkałam się również w książce Lidii Tasarz "Nić Ariadny" ale tam historia potoczyła się w bardziej normalny sposób. Autorki w "Never, Never" całą utratę pamięci otoczyły klimatem bardziej magicznym i zdecydowanie trudniejszym do wytłumaczenia. 
 Ten powiew świeżości z gatunku literatury młodzieżowej miał szansę na zdecydowanie wyższe noty. Zamiast tego, został stłamszony przez banalne rozwiązanie tej świetnej historii. Problemy Silasa i Charlie są tak dobrze poprowadzone, że nie można oderwać się od lektury w obawie przed wskazówkami, które mogą się czaić na każdej stronie. Kiedy poziom lektury jest tak wysoki, to z każdą stroną moje oczekiwania rosną w nadziei na taki finał, który wyrwie mnie z butów (szczególnie że w trakcie czytania sama snułam różne zakończenia tej historii). Przychodzi czas na trzecią część i okazuje się, że wystarczy pstryknąć palcami, by problemy same się rozwiązały. Serio? To po co było to wszystko? Jak można przy takim potencjale napisać kompletnie nieprzemyślane i niedopracowane zakończenie? Trzecia część "Never, Never" obniżyła moją ocenę, a dodatkowo nie dała mi odpowiedzi na wszystkie pytania. 
 O głównych bohaterach nie mogę powiedzieć zbyt wiele. W końcu oni sami niewiele o sobie wiedzą i dopiero w trakcie lektury poznają siebie (a my razem z nimi). Na pewno bliżej mi do Silasa niż do Charlie. Jego sposób bycia przypadł mi do gustu. Sama Charlie wydawała mi się zbyt roztrzepana.
 Uroku ich raczkującej relacji dodają zabawne przepychanki słowne. Książka co prawda nie jest nimi jakoś specjalnie naszpikowana, ale są to fajne "smaczki" dodające uroku lekturze. 


"Wole kochać cię, gdy jesteś na dnie, niż pogardzać tobą, gdy jesteś na szczycie."



Podsumowanie

recenzja Never, Never Colleen Hoover i Tarryn Fisher worldbysabina
   "Never, Never" autorstwa Colleen Hoover i Tarryn Fisher jest historią, która wciąga czytelnika na tyle mocno, że pragnie się rozwiązać tajemnicę utraty pamięci razem z Charlie i Silasem. W trakcie lektury czuła się jak jeden z bohaterów. Owiana tajemnicą pędziłam przez kolejne strony z kłębiącymi się pytaniami. Gdyby tylko finał nie okazał się dla mnie taką porażką i spłyceniem całej fabuły, książka mogłaby zająć bardzo wysokie miejsce w mojej liście przeczytanych książek na rok 2018.


"Chcemy znaleźć kogoś, kto w nas wierzy. Kto będzie stał po naszej stronie i sprawi, że będziemy się czuli mniej samotni."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz