poniedziałek, 15 stycznia 2018

Recenzja: Projekt matka - Małgorzata Łukowiak

książka o macierzyństwie  


 Zapraszam Was na recenzję książki autorstwa Małgorzaty Łukowiak, która piszę o macierzyństwie, w którym można zatracić siebie. Opowieść o tym, że macierzyństwo różowe nie jest i czasem ma się po prostu dość.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      ,,Bez niepoprawnie politycznych podtekstów z rozczuleniem myślę o dawno minionych czasach, kiedy żłobek i butelka nie stanowiły rażącej demonstracji rodzicielskiego nihilizmu, ale były społecznie akceptowalną i powszechną praktyką."
       
                            


czarno biała fotografia ciężarnej   ,,Projekt Matka” trafił w moje ręce w dość burzliwym dla mnie okresie. Okres ciąży był dla mnie niezwykle trudny nie tylko pod względem dolegliwości ciążowych, ale i psychicznie.

Nigdy nie rozpływałam się na widok bobasów, nie marzyłam o wielodzietnej rodzinie, ani o byciu matką polką. Nie mogłam sobie wyobrazić siebie jako MATKI. No bo jak? To do mnie nie pasuje. To nie mój świat.

,,Albowiem nie można świadomie zakochać się w facecie, którego nie widać, a jeżeli widać, to co najwyżej w zarysach i monochromatycznie. I nie można świadomie zakochać się w facecie, który nie mówi, ale stuka, i to też nie co chwilę. No i ma nie więcej niż trzydzieści parę centymetrów. Władza hormonów, niebywała moc."





 Biorąc do rąk ,,Projekt matka” miałam nadzieję na prawdziwy wgląd w macierzyństwo, ale taki trochę z przekąsem. Z tą nutką humoru, która pomimo wielu obaw i pytań, rozweseli mnie i da tego powera na bycie rodzicem.
  Niestety z braku czasu, książkę przeczytałam dopiero we wrześniu. W czasie kiedy macierzyństwo nie było dla mnie czarną magią i już co nie co mogłam w tej kwestii powiedzieć. Kiedy sama nie raz i nie dwa muszę zmierzyć się z tymi problemami, ale i radościami z bycia mamą.


,,Chociaż, kiedy wczoraj rano z lekko zdefasonowanym makijażem i fryzurą w nieładzie przyjęłam człowieka z telepralni, na moje pytanie, czy wpłacić zaliczkę, usłyszałam:
- Niech sobie pani zostawi te pieniądze i kupi jakieś lekarstwa."




Czas na projekt... Projekt Matka! Czas start!


Recenzja Projekt Matka Małgorzata Łukowiak Książka o macierzyństwie Małgorzata Łukowiak wydała mi się osobą podobną do mnie w kwestii poglądu na macierzyństwo. Tak samo, jak mnie widok małych dziecięcych stópek nie rozczulał jej. Nie mlaskała też na widok pulchnych rączek.
  Mimo to pewnego dnia zaczyna się zastanawiać ,,co by było, gdyby". Czy to już ostatni moment na to, żeby się zdecydować? Czy w jej życiu jest miejsce na dziecko? Po wielu rozważaniach razem z Ludwikiem podejmują decyzję. Pora na PROJEKT DZIECKO.
 Okazuję się, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Projekt Dziecko napotyka na swojej drodze problemy. Śledzimy dalsze starania, ale i nie tylko. W końcu oprócz dziecka jest jeszcze codzienność, która wymaga od nas ogarnięcia.


  
,,Ciąża to stan, który trwa nieskończenie długo. Dziewięć miesięcy ciąży nie jest w żadnej mierze równe dziewięciu miesiącom kalendarzowym."


Nie tylko Ty masz dość!


  Myślę, że nie da się opisać wszystkich emocji i wrażeń, jakie wywołała we mnie książka Projekt Matka. Uśmiechałam się pod nosem, myśląc: Kurde to nie tylko ja mam czasem dość.

Każda ma tę chwilę zwątpienia. Kiedy opada wszystko to, co opaść może i ma się ochotę uciec jak najdalej od macierzyństwa (zaraz po ucieczce wracamy biegiem do domu — no bo kto inny  zrobi to, czy tamto tak samo dobrze, jak my? 😆).

,,Ergo: ostatnie, czego potrzebuję, to refleksji, że nie tylko ja mam dziecko. I że INNE świetnie wszystko godzą. I że tylko mnie, na moje własne żądanie, godzenie WSZYSTKIEGO nie wychodzi."


  Autorka w swojej powieści nie słodzi. Nie lukruje wizji macierzyństwa. Pokazuje go takim, jakie jest. Pokazuje, że bywa trudno i że pogodzenie swojego dotychczasowego życia wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać.
Oprócz poznawania jej sposobu na macierzyństwo poznajemy również jej zdanie na temat wypowiadaniu się mediów o macierzyństwie i postrzeganiu kobiet. Trzeba przyznać, że choć opisuje to wszystko z ironią, to jej opisy są bardzo trafne.

,,Superoferta w supermarketach Leclerc - kobiety chcą więcej! Perła, bryza, calgonit, bang, vanish do 50% gratis!

To nie jest jednorazowa akcja, ale proces, codzienne wyzwanie udowadniać sobie, czego w istocie kobiety chcą więcej!
Kobiety chcą więcej eyelinera, podkolanówek, obsługi strategicznych transakcji, żeby Erna dłużej spała rano, żeby Nowy Człowiek nie...
Aczkolwiek nie wpadłabym na to, że można chcieć więcej płynu do czyszczenia WC."


  ,,Projekt Matka” przypomina nam, że choć jesteśmy matkami, to dalej jesteśmy również kobietami. Pokazuje, że wraz z pojawieniem się dwóch kresek nie dostajemy w gratisie tony cierpliwości i doby z gumy. Myślę, że każda z nas (matka, ciężarna, planująca i przeciwniczka) znajdzie w tej książce coś dla siebie.

Recenzja książki Projekt Matka Małgorzata Łukowiak



PS. Ostatnio dodałam recenzję książki o kobiecie, która w macierzyństwie się zatraciła i zapomniała o tym, że oprócz roli matki i żony, jest również kobietą. Jeśli jeszcze nie czytaliście to zapraszam was do poznania książki Zdarzyło się nad jeziorem Mystic autorstwa Kristin Hannah.





2 komentarze:

  1. Raczej się nie skuszę. MJam włąsne problemy z moją niesforną czterolatką i wiem wszystko na temat faktu, że "macierzyństwo to nie bajka" :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba każda kobieta posiadająca dziecko wie że macierzyństwo to nie bajka, a jeśli nie wie to z całą powiewnością się przekona.

    OdpowiedzUsuń